środa, 21 maja 2014

Rozdział 5

Rozdział 5 Po obiedzie Marco z Majką postanowili obejrzeć cos w telewizji. - Marco ja idę do łazienki a ty weź przygotuj nam cos do picia. - Ok. Gdy Majka była w łazience zaczął jej dzwonić telefon. - Majka telefon ci dzwoni. - To weź odbierz. - Ale to twój ojciec dzwoni. - Dobra już wychodzę. Ciekawe czego może chcieć. - Jak odbierzesz to się dowiesz. - Cześć tato. - No cześć córuś. Co tam u ciebie słychać? - W porządku. . - I tylko tyle. - No tak nie ma co opowiadać. A tak wogóle to czemu dzwonisz? - A bo jutro zamierzam odwiedzić cię z mamą. - Aaa to fajnie ale czemu tak nagle. - A bo wiesz udało mi się dostać taki tygodniowy urlop i chcielibyśmy z mama wpaść do ciebie. - A to fajnie. Akurat przez ten tydzień mam też wolne od szkoły i od pracy. - No a właśnie jak tam w szkole? - Dobrze teraz kwiecień będzie więc koniec szkoły a później w maju matury. - No to ucz się ucz. - Wiem. Ale w piątek zabiorę was na mecz w Dortmundzie ok? - O fajnie. A kto gra z kim? - Bayern Monachium z Borussią Dortmund. - Fajny mecz. Mam nadzieję ze nikt mi humoru nie popsuje. - Ciekawie kto? - Takie zachowanie Marco Reusa. - Tato przestan. Ok. - Dobra dobra nic nie mówię. - Tato muszę kończyć ktoś dzwoni do drzwi. - No pa. Do zobaczenia jutro. - A tato o której będziecie? - Tak o 13. - A ok. - No to pa. Majka skończyła rozmawiać z ojcem i poszła do salonu do Marco. - No i co tam twój tato chciał? - Jutro przyjedzie z mamą na tydzień do mnie. - O to fajnie. Tylko nie będziemy mogli się widywać. - Wiem o tym i bardzo mi z tego powodu przykro. Nie wytrzymam tyle bez ciebie. - A myślisz ze ja wytrzymam. Nie martw się wymysle cos. - No ok trzymam cie za słowo. - Dotrzymam mego słowa. - Marco zostań jeszcze dzisiaj na noc. - A chcesz żebym został? - No pewnie. Chce z tobą spędzić trochę czasu bo od jutra będzie już trudniej się spotykać. - Wiem. Ale damy radę. - Dobra to co robimy? - A możemy pogadać. Jest dopiero 17. - No dobrze. Ale o czym? - O nas. - O robi się poważnie. - Bo będzie poważnie Majka. - Dobra mów o co chodzi. - Majuś bo ja ci nie mówiłem ale moja mama cos podejrzewa ze z kimś się spotykam no wogóle ze kogoś mam. - A skąd ona wie ze kogoś masz? - Domyśla się. - Ale jak? - Widzi ze się zmieniłem. Ostatnio mówiła ze cieszy się ze jest ktoś kto mnie od uczył od tych moich głupich rzeczy. Wiesz cieszy się ze już nie chodzę do klubów co drugi dzień i nie baluje, ze przestałem sypiać z dziewczynami znaczy ze już nie sypiam z każda inna panna co noc. I ona dobrze wie ze kogoś mam. Bo tak sam z siebie bym się nie zmienił. I pytała się kiedy przedstawię jej ta moja dziewczynę. - Oj Marco to co za problem. Przedstaw mnie. Twoi rodzice nie są chyba tacy jak mój ojciec. - Ty mówisz serio. - Tak. - Ale twoja mama Majka też się zdaje spoko. - No to cie przedstawie jej. Nie ma problemu. - Majka ale czemu tak nagle chcesz żebyśmy się ujawnili przed rodzicami. Przecież twój ojciec mnie nie lubi i napewno nie będzie z tej wiadomości ucieszony. - Oj po prostu mam dość już tego udawania ze nic nas nie łączy i ukrywania się. - Ja też już nie chce się ukrywać. Ale wiesz ze może być wiele komplikacji? - Tak wiem. Ale chce już to wszystkim powiedzieć. Chce z tobą wyjść na spacer. Trzymać cie przy wszystkich za rękę. - Ja też chce. To co mówimy pierw rodzicom a później ujawniamy się tak jakby przed mediami? - Tak. - No to może na meczu zbierzemy rodziców i im to powiemy. - Miałam to samo zaproponować. - No to ok. - Dobra chodzmy się położyć. Bo już padam. - Ale Majka jest dopiero 19. - Wiem ale jestem już śpiąca. - No ok chodźmy. Majka i Marco poszli się położyć i nawet nie wiadomo kiedy zasneli wtuleni w siebie. Rano Majka obudziła się wcześniej i postanowiła obudzić Marco. - Marco wstawaj. Już 11 a o 13 mają być moi rodzice. - Jeszcze 5 minut. - Nie wstawaj no. - No dobra. Gdy już wstali to poszli do kuchni zładować śniadanie. Po śniadaniu Marco zabrał swoje rzeczy i poszedł do siebie nie chciał napotknąc się na rodziców Majki a bardziej na jej ojca który nie darzył go szczególną sympatią. O 13 Majka usłyszała dzwonek do drzwi. Gdy poszła otworzyć ujrzała swoich rodziców. - O cześć. - No cześć córa. - Wchodzcie do środka. Pokaże wam wasz pokój. - No dobrze. Majka pokazała rodzicom pokój. Później zrobiła z mama wspólny obiad który później zjedli. O 16 poszła z rodzicami na spacer po Dortmudzie. O 19 byli już z powrotem w mieszkaniu Majki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz