niedziela, 15 czerwca 2014

rozdział 6

Rozdział 6 W czwartek Majka nie mogła już wytrzymać bez Marco postanowiła więc ze chce dzisiejsza noc spędzić z Marco chce dać mu otuchy przed jutrzejszym meczem. Dlatego też postanowiła ze oklamie rodziców ze idzie spotkać się z koleżankami i zostanie u nich na noc. - Mamo, tato jest sprawa moje koleżanki dzisiaj chcą zrobić taki babski wieczór i chcą żebym przyszła i została na noc więc nie obrazicie się jak pójdę i zostanę na noc?- spytała Majka - Kochanie ależ oczywiście ze możesz. Całe dnie poświęcasz nam to idź i zaszalej. Jutro i tak zbierasz nas na mecz to i tak spędzimy cały dzień razem więc dzisiaj idź i baw się dobrze.- powiedziała Majki mama. - Zgadzam się z mama idź i baw się dobrze.- powiedział tato Majki - Dziękuje wam. To ja będę się zbierać. Jak cos jutro rano powinnam wrócić. - No pa córuś. Majka wyszła z mieszkania i udała się do mieszkania Marco. Tymczasem w mieszkaniu Marco:Marco kończył jeść kolację gdy nagle rozdzwonił się jego telefon. - Cześć mamus co się stało ze dzwonisz? - Musi się cos dziać żebym do własnego syna zadzwoniła?-powiedziała mama Marco - Mamo dobrze cie znam i wiem ze bez powodu nie dzwonisz.-powiedział Marco - Dobrze masz rację dzwonię do ciebie żeby się spytać kto jest ta szczęśliwa która cie tak odmieniła?-powiedziała mama Marco - Mamo nie ma nikogo takiego. - Marco dobrze wiem ze kłamiesz wiem jaki byłeś i od tak byś się nie zmienił ktoś musiał pojawić się w twoim życiu ze się z chłopaka przepraszam ze tak powiem dziwkarza zrobił porządny mężczyzna. - Dobra mamo masz rację jest ktoś ale narazie nie będę o tym mówił. - No dobrze. Ale powiedz mi to cos poważnego? - Tak mamo poważnego. - Dobrze kochanie. Bardzo się cieszę tylko nie schrzan tego. - Dobrze mamo. A właśnie widzimy się jutro tak? - Tak kochanie będziemy jutro z tatą na meczu. I w tym momencie Marco usłyszał dzwonek do drzwi. - Mamo muszę kończyć ktoś do drzwi dzwoni. - No dobrze. To pa synus. - No pa mamus. Marco poszedł otworzyć drzwi. Gdy otworzył zobaczył za nimi Majke. - Majka co ty tu robisz? Nie jesteś z rodzicami? - Cześć kochanie mi też miło cie widzieć. - Majka weź przestan. Po prostu zdziwiłem się widząc cie tutaj. - Mogę wejść? - No pewnie wchodz. To dowiem się co tu robisz? - Przyszłam do mojego chłopaka na noc. Nie pasuje cos? - Mi bardzo pasuje. Ale jak ty to zrobiłaś? - No normalnie olkamałam rodziców ze idę do koleżanek na noc a przyszłam do ciebie. Nie mogłam już wytrzymać bez ciebie. - Oj Majka nie dobra z ciebie dziewczyna. - Ale za to mnie kochasz kochanie. - No oczywiście. Marco nie zastanawiając się dłużej przyciągnął Majke do siebie i zaczął ją namiętnie całować. Jego pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Ręce Marco powędrowały pod bluzkę Majki. Ale Majka w tym momencie przerwała. - Marco przestan. Dobrze wiesz ze nie możemy tego zrobić. Jutro masz mecz. A nie chce żeby z tego powodu miał nie przyjemności albo może żebyś gorzej grał. Więc przestan lepiej. - Majka wiesz co nie obchodzi mnie to chce z tobą się kochać tu i teraz rozumiesz. Nic i nikt mnie nie powstrzyma. Więc przymknij się i zapomnij o jutrzejszym dniu liczy się tu i teraz. Marco nie mówiąc więcej znowu zaczął całować Majke. Z perspektywy Majki Osłabłam. Odurzał mnie zapach Marco i sam jego dotyk… Z jednej strony czułam, że powinien on dostać karę za swoje postępowanie przed meczem, z drugiej zaś nie było innego ważnego powodu, by wytyczać jakiekolwiek granice między nami. Mój mężczyzna wpił się właśnie wargami w moją szyję i składał na niej pocałunki, stopniując mizernie ich jakość. Zaczął najpierw od delikatnego muskania mnie wargami, później przeszedł w bardziej wyraziste całusy, przysysając się do mojego ciała i pozostawiając na nim mokre ślady. Jęknęłam. Poddałam się i dałam ponieść emocjom. Rozebrałam mojego anioła dynamicznymi ruchami i całowałam jego usta, przeżuwając je misternie. On po krótkiej chwili również rozebrał mnie, odrzucając na bok moje ubrania i bieliznę. Marco zaczął kierować się w stronę sofy która była w salonie. Obdarowywaliśmy się gorącymi pocałunkami po całym ciele, czułam się nasiąknięta smakiem i ciepłem Marco. Bawił się moimi sutkami i całował też moje piersi. Dotarł wreszcie do moich ud, pieszcząc je od zewnątrz, a potem od wewnątrz. Zaczynałam kipieć. Rozchyliłam szerzej moje uda, by dopuścić go do siebie. Ale najpierw czekały mnie jeszcze pieszczoty mojego łona. Wzdychałam i jęczałam, chciałam zacząć wić się, bo nie mogłam wytrzymać, ale mogłabym spaść z sofy. - Marco, starczy… Ja już chcę… – wołałam błagalnie. Byłam co raz bardziej podniecona, a Marco nie przestawał, tylko wciąż lizał mi łechtaczkę z góry na dół i na odwrót. Cała pęczniałam. Wreszcie uwolnił swój język od tej części i objął mnie mocno, jednocześnie przymierzając się do wejścia we mnie. Nie mogłam już wytrzymać, przyciągnęłam go więc do siebie, a nasze ciała same się odnalazły. Gdy tylko poczułam w sobie jego sztywnego penisa, zadrżałam. Wznosiłam się i opadałam. Czułam ogromną rozkosz. Poruszał się coraz szybciej, po to by wejść coraz głębiej, tak, by osiągnąć szczyt. Starałam się umożliwić to mojemu partnerowi jak najbardziej, sama niecierpliwiąc się. Napinałam mocno mięśnie. Byliśmy coraz bliżej. I ta chwila nastąpiła. Marco wbił się we mnie tak, że wszystkie komórki mojego ciała odegrały teraz radosną symfonię pełni miłości. Odleciałam, a Marco wysunął penisa, podniósł mnie do góry, posadził na kolanach i otulił.. Cóż, w salonowych warunkach trudno było teraz o dogodniejszą pozycję. Zamruczałam, zwalniając oddech i kołysząc się bezwładnie w jego ramionach. - I co nie warto bylo złamać zasadę? - Marco dobrze wiesz ze warto ale nie chce żebyś miał przez to nie przyjemności. - Majka przestan ok. Nic się nie będzie działo. A ja tylko przeżyłem fantastyczny seks z moja dziewczyna. - Marco przestan bo się zaczerwienie. - Lubie jak się czerwienisz. - Dobra chodźmy spać co? - Nie chce mi się jeszcze. A właśnie jesteś pewna ze jutro wyjawnimi rodzicom to ze jesteśmy razem? - Tak Marco jestem pewna. Chyba ze ty nie chcesz to nie ja nie będę naciskać. - Majka oczywiście ze chce tylko chciałem się upewnić. Kocham cię wiesz? - Oj Marco ja ciebie bardziej. Dobra a teraz idziemy spać bo rano trzeba wcześnie wstać ty musisz lecieć na stadion a ja do rodziców a później na stadion. - No ok. Dobra ale przytul się do mnie. - No dobrze. To dobranoc misiek. - No dobranoc kotuś.

środa, 21 maja 2014

Rozdział 5

Rozdział 5 Po obiedzie Marco z Majką postanowili obejrzeć cos w telewizji. - Marco ja idę do łazienki a ty weź przygotuj nam cos do picia. - Ok. Gdy Majka była w łazience zaczął jej dzwonić telefon. - Majka telefon ci dzwoni. - To weź odbierz. - Ale to twój ojciec dzwoni. - Dobra już wychodzę. Ciekawe czego może chcieć. - Jak odbierzesz to się dowiesz. - Cześć tato. - No cześć córuś. Co tam u ciebie słychać? - W porządku. . - I tylko tyle. - No tak nie ma co opowiadać. A tak wogóle to czemu dzwonisz? - A bo jutro zamierzam odwiedzić cię z mamą. - Aaa to fajnie ale czemu tak nagle. - A bo wiesz udało mi się dostać taki tygodniowy urlop i chcielibyśmy z mama wpaść do ciebie. - A to fajnie. Akurat przez ten tydzień mam też wolne od szkoły i od pracy. - No a właśnie jak tam w szkole? - Dobrze teraz kwiecień będzie więc koniec szkoły a później w maju matury. - No to ucz się ucz. - Wiem. Ale w piątek zabiorę was na mecz w Dortmundzie ok? - O fajnie. A kto gra z kim? - Bayern Monachium z Borussią Dortmund. - Fajny mecz. Mam nadzieję ze nikt mi humoru nie popsuje. - Ciekawie kto? - Takie zachowanie Marco Reusa. - Tato przestan. Ok. - Dobra dobra nic nie mówię. - Tato muszę kończyć ktoś dzwoni do drzwi. - No pa. Do zobaczenia jutro. - A tato o której będziecie? - Tak o 13. - A ok. - No to pa. Majka skończyła rozmawiać z ojcem i poszła do salonu do Marco. - No i co tam twój tato chciał? - Jutro przyjedzie z mamą na tydzień do mnie. - O to fajnie. Tylko nie będziemy mogli się widywać. - Wiem o tym i bardzo mi z tego powodu przykro. Nie wytrzymam tyle bez ciebie. - A myślisz ze ja wytrzymam. Nie martw się wymysle cos. - No ok trzymam cie za słowo. - Dotrzymam mego słowa. - Marco zostań jeszcze dzisiaj na noc. - A chcesz żebym został? - No pewnie. Chce z tobą spędzić trochę czasu bo od jutra będzie już trudniej się spotykać. - Wiem. Ale damy radę. - Dobra to co robimy? - A możemy pogadać. Jest dopiero 17. - No dobrze. Ale o czym? - O nas. - O robi się poważnie. - Bo będzie poważnie Majka. - Dobra mów o co chodzi. - Majuś bo ja ci nie mówiłem ale moja mama cos podejrzewa ze z kimś się spotykam no wogóle ze kogoś mam. - A skąd ona wie ze kogoś masz? - Domyśla się. - Ale jak? - Widzi ze się zmieniłem. Ostatnio mówiła ze cieszy się ze jest ktoś kto mnie od uczył od tych moich głupich rzeczy. Wiesz cieszy się ze już nie chodzę do klubów co drugi dzień i nie baluje, ze przestałem sypiać z dziewczynami znaczy ze już nie sypiam z każda inna panna co noc. I ona dobrze wie ze kogoś mam. Bo tak sam z siebie bym się nie zmienił. I pytała się kiedy przedstawię jej ta moja dziewczynę. - Oj Marco to co za problem. Przedstaw mnie. Twoi rodzice nie są chyba tacy jak mój ojciec. - Ty mówisz serio. - Tak. - Ale twoja mama Majka też się zdaje spoko. - No to cie przedstawie jej. Nie ma problemu. - Majka ale czemu tak nagle chcesz żebyśmy się ujawnili przed rodzicami. Przecież twój ojciec mnie nie lubi i napewno nie będzie z tej wiadomości ucieszony. - Oj po prostu mam dość już tego udawania ze nic nas nie łączy i ukrywania się. - Ja też już nie chce się ukrywać. Ale wiesz ze może być wiele komplikacji? - Tak wiem. Ale chce już to wszystkim powiedzieć. Chce z tobą wyjść na spacer. Trzymać cie przy wszystkich za rękę. - Ja też chce. To co mówimy pierw rodzicom a później ujawniamy się tak jakby przed mediami? - Tak. - No to może na meczu zbierzemy rodziców i im to powiemy. - Miałam to samo zaproponować. - No to ok. - Dobra chodzmy się położyć. Bo już padam. - Ale Majka jest dopiero 19. - Wiem ale jestem już śpiąca. - No ok chodźmy. Majka i Marco poszli się położyć i nawet nie wiadomo kiedy zasneli wtuleni w siebie. Rano Majka obudziła się wcześniej i postanowiła obudzić Marco. - Marco wstawaj. Już 11 a o 13 mają być moi rodzice. - Jeszcze 5 minut. - Nie wstawaj no. - No dobra. Gdy już wstali to poszli do kuchni zładować śniadanie. Po śniadaniu Marco zabrał swoje rzeczy i poszedł do siebie nie chciał napotknąc się na rodziców Majki a bardziej na jej ojca który nie darzył go szczególną sympatią. O 13 Majka usłyszała dzwonek do drzwi. Gdy poszła otworzyć ujrzała swoich rodziców. - O cześć. - No cześć córa. - Wchodzcie do środka. Pokaże wam wasz pokój. - No dobrze. Majka pokazała rodzicom pokój. Później zrobiła z mama wspólny obiad który później zjedli. O 16 poszła z rodzicami na spacer po Dortmudzie. O 19 byli już z powrotem w mieszkaniu Majki.

sobota, 17 maja 2014

Rozdział 4

Rozdział 4 W mieszkaniu Majki Marco po przebudzeniu spojrzał na Majke. Na jej widok uświadomił sobie że nigdy jeszcze tak nikogo nie kochał. Uświadomił sobie ze gdyby tak Majki brakło to już nigdy nikogo by nie pokochał tak jak jej. Lubi gdy Majka chodzi uśmiechnięta,nawet gdy się złości wygląda uroczo. Była dla niego wszystkim gdy pierwszy raz ją zobaczył to wiedział ze to ta jedna jedyna. Chociaż dobrze wiedział ze z początku ich miłość musiała dużo przejść i nadal musi to wiedział ze warto o nią zawalczyć. Dobrze też wiedział ze nie wszyscy są za tym związkiem szczególnie ojciec Majki. Majka po przebudzeniu spojrzała na Marco wiedziała ze o czymś myśli. - Cześć:) - O obudziłaś się już. Jak się spało? - Dobrze nawet bardzo dobrze bo przy tobie. I w tym momencie Majka pocałowała Marco. - Wiesz co takie poranki to mógłbym mieć codziennie. - Ja też. A właśnie o czym tak rozmyślałeś? - A o tobie, o nas. - I do czego doszłeś? - Doszłem do tego ze jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała. Chociaż dobrze wiemy ze nie wszyscy są za naszym związkiem. - Ty też jesteś dla mnie najważniejszy. I masz rację nie wszyscy są a najbardziej mój ojciec. Dlatego proszę cie powiedz chłopakom żeby nie wygadali się komuś ze jesteśmy razem bo nie chce żeby ojciec znowu miał pretensje do mnie ze jednak z tobą jestem. Niech nadal myśli ze nic nas nie łączy. Wiem że to przykre o takie cos prosić ale zrozum mnie to jest jednak mój ojciec i chce żeby chociaż czasem do mnie się odzywał. - Majka ja cie rozumie i nie mam o to pretensji. Mi to nie przeszkadza tylko nie rozumie czemu twój ojciec mnie tak nie toleruje. Marco to nie jest łatwy temat. I nie chce ci tego mówić bo to jest dosyć przykre. - Proszę powiedz. Chce wiedzieć czemu twój ojciec mnie nie lubi. - No dobrze. Nie lubi cie dlatego że on dobrze wie jaki byłeś wcześniej i uważa ze tacy ludzie się nie zmieniają. - Majka ale dobrze wiesz ze gdy tylko spotkałem ciebie to od razu się zmieniłem żeby tylko być z tobą i dobrze wiesz ze ja już taki nie jestem. Dzięki twojej miłości do mnie się zmieniłem. Teraz liczysz się tylko ty. Kocham cię Majka. - Marco to ze mój ojciec uważa ze ty nadal zachowujesz się jak dziwkarz i ze nadal dla ciebie liczą się panny na jedna noc i jeszcze ze tylko imprezy ci w głowie i picie do białego rana to nie znaczy ze ja tak samo myślę. Marco ja wiem ze się zmieniłeś dałam ci szansę na to żebyśmy byli razem bo widziałam ze się zmieniasz ze się o mnie starasz i ze ci na mnie cholernie zależy. Pokochałam cie takiego jakiego poznałam czyli chłopaka miłego, pełnego pasji do piłki, ale także kochającego swoją rodzinę dla której jest w stanie poświęcić wszystko. Dla mnie nie liczyło się to co inni o tobie mówili dla mnie liczyło się to co masz tu w sercu rozumiesz. I chce żebyś jedno wiedział ze jeżeli będę musiała wybierać miedzą tobą a moim ojcem to pamiętaj ze zawsze wybiorę ciebie bo cie cholernie kocham. - Majka ja ciebie też kocham i to bardzo bardzo ale nie chce żebyś przeze mnie straciła kontakt z ojcem. - Marco on nie może decydować za mnie. Nie może mi mówić z kim mam być a z kim nie. To ze on jest do ciebie uprzedzony to nie moja wina i wiem ze będzie trudno to zmienić ale ja z ciebie nigdy nie zrezygnuje. - Obiecuje ci Majka ze ja z ciebie też. - Dobra dosyć już tej rozmowy o moim ojcu lepiej powiedz na która masz dzisiaj trening bo już 10 jest. - Dzisiaj mam wolne i zamierzam ten dzisiejszy dzień spędzić z tobą. - Naprawdę? - Tak. - O to fajnie. A teraz chodź pójdziemy zładować śniadanie dla nas. - No dobrze. - Ale czekaj pierw pójdę do łazienki się wykąpać. - Ok idź. Perspektywa Majki Zamknęłam za sobą drzwi od łazienki, włączyłam wodę i weszłam pod prysznic ciepła woda obmywała moje ciało, a ja pomyślałam co by bylo gdybym nie spotkała w swoim życiu Marco. Pewnie nie byłabym tak szczęśliwa jak jestem teraz. Marco powoduje ze gdy tylko go wiedzę na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Nie wyobrażam sobie mojego życia bez niego. Moje rozmyślania przerwał dotyk rąk na moich biodrach, kiedy spojrzałam w lustro zobaczyłam twarz mojego ukochanego. Uśmiechnął się do mnie. - Pięknie wyglądasz. –wyszeptał mi do ucha. Uśmiechnęłam się na to stwierdzenie, a w Jego oczach dostrzegłam te znajome iskierki. Jego ręce sunęły w dół po moich udach aż natrafiły na brzeg ręcznika po czym wsunęły się pod niego. Jego dłonie gładziły moje uda, a palce ich wewnętrzną stronę. - Marco. –jęknęłam kiedy palcami dotknął mojej kobiecości. Ledwo stałam na nogach, kiedy On kontynuował pieszczenie mnie. Oparłam się plecami o Jego klatkę piersiową by złapać trochę równowagi, kiedy jeden z Jego palców znalazł się we mnie. To było niesamowite jak Jego dotyk na mnie działał. - Kocham Cię. –wyszeptał i pocałował moją szyję. –Spójrz na mnie. –poprosił. Spełniłam tę prośbę i nasze spojrzenia spotkały się w odbiciu lustra. Jego i moje zamglone oczy, patrzyły na siebie z niesłychanym pożądaniem. - Ach Marco! –wykrzyknęłam kiedy tylko w sobie znany sposób doprowadził mnie na sam szczyt. Moje nogi trzęsły się jak by były z galarety, miałam wrażenie, że zaraz upadnę ale Marco przezornie objął mnie ciasno w talii jedną ręką. To było niesamowicie erotyczne przeżycie. - Kocham Cię. –powiedziałam jeszcze lekko drżącym głosem. Zaśmiał się i pocałował mój policzek. - Idź się ubrać Kochanie. - A Ty? –spytałam. - A ja wezmę prysznic i możemy iść zjeść śniadanie. - Ok. 1,5 godziny później najedzona i w dobrym humorze siedziałam w salonie wraz z Marco. - Marco kochanie co będziemy robić? - A na co masz ochotę? - Właśnie chyba na nic. Może po prostu posiedzimy cały dzień w domu i może cos obejrzymy? - No mi pasuje bo też nigdzie mi się nie chce wychodzić. - No to super. Chodź wybierzemy jakiś film. - No dobra. I w tym momencie rozdzwonił się telefon Marca. - O Mario dzwoni. - No to odbierz. - No już. - Cześć Mario. Co tam chciałeś? - No siemka. Właśnie jestem pod twoim domem ale nikogo nie ma więc sądzę ze mój najdroższy kolega spędził noc u swojej dziewczyny. Czyż nie? - No masz rację. - Czyli pogodziliście sie? - Tak. - O ho ho to powiedz jak tam w łóżku bylo? - Nic ci nie będę mówił nie twój zasrany interes. - Oj nie unos sie tak. - Dobra mów co tam chciałeś? - No bo dzisiaj z chłopakami idziemy na imprezę do klubu i chciałem sie spytać czy ty też wybierasz sie z nami? - Mario przepros chłopaków ale ja nie idę. - Marco ale czemu? - Nie idę i tyle. - Daj mi Majke na chwile. - Po co ci ona? - No daj. - No ok. Czekaj zawołam ją. Majka Mario chce chwile z tobą porozmawiać. - No to daj mi telefon- powiedziała Majka - No cześć Mario. O co chodzi. - No hej. Nie wiesz czemu Marco nie chce iść na imprezę do klubu z nami? - Nie nie wiem. Ale czekaj chwile. Marco? - Tak? - Czemu nie chcesz z chłopakami iść do klubu? - Nie chce i tyle. Wolę spędzić dzień z tobą. - Ale Marco jak chcesz to idź a my kiedy indziej odbijemy sobie wspólny dzień. - Majka ale ja nie chce iść. Daj mi telefon. - Mario daje ci Marco do telefonu bo chce. - Ok. - Mario zrozum nie będę szedł na żadna imprezę i nikt mnie nie przekona. Chce ten dzień spędzić z Mają. Przepros chłopaków. - No ok. Jak tam wolisz. Dobra nie będę już wam przeszkadzał więc narka. - No cześć. Marco skończył swoją rozmowę z Mario. Majka patrzyła na Marco ze zdziwieniem. - No co tak się patrzysz na mnie. Brudny jestem czy co? - Nie tylko zastanawiam się czemu nie chcesz iść z chłopakami do klubu. - Nie chce i tyle. Dobra chodź obejrzeć jakiś film. - No dobra. Marco i Maja usiedli na kanapie w salonie i oglądali film. Majka w pewnym momencie zobaczyła ze Marco wogóle nie interesuje się filmem tylko o czymś myśli. Więc postanowiła zatrzymać film i spytać się Marco o co chodzi. - Ej czemu zatrzymałaś film? - Marco przecież wiedzę ze go wcale nie oglądasz tylko o czymś myślisz. Chodzi o imprezę z chłopakami tak? - Nie to znaczy tak. Znaczy nie zupełnie. - No to o co. Żałujesz ze nie poszles? - Nie to nie o to. - A więc o co? - Poprostu boję się ze jak bym poszedł i bym za dużo wypił to bym cos głupiego zrobił. A dobrze wiesz jaką mam przeszłość. I nie chce do niej wracać. Wiesz jak wygladala każda moja impreza był alkohol a później spędzałem noce z różnymi kobietami. - Boisz się ze mógłbyś mnie zdradzić? - Tak boję się tego. Boję się ze się upije i później nie będę widział co robię ze nie zapanuje nad sobą. - Marco głuptasie ja ci ufam i wiem ze ty nie jesteś wstanie mnie zdradzić. Więc jak tylko chcesz to idź dołącz do chłopaków. Kochanie ja ci ufam. - Majka ale ja naprawdę nie chce iść. Gdy zacząłem się z tobą spotykać to wtedy obiecałem sobie ze nigdy nie pójdę na żadna imprezę a jak już mam iść na jakąś to tylko z tobą. Sam z chłopakami nie zamierzam chodzic. Nie chce żeby tamten Marco wrócił. - Kochanie ale tamtego Marca już naprawdę nie ma. Jesteś tylko taki jaki teraz tamten już nie wróci. Ale jeżeli tak chcesz to dobrze ja to rozumie. I obiecuje ci ze napewno wybierzemy się kiedyś na wspólną imprezę. - Dziękuje ci. - Marco to ja ci dziękuje. - Ty mi? Za co? - Za to ze o wszystkim mi mówisz. A ja to naprawdę szanuje. I obiecaj mi ze będziesz mi o wszystkim mówił i o swoich kłopotach też? - Obiecam ci tylko wtedy jak ty obiecasz mi to samo. - Dobrze kochanie obiecuje. - Ja też ci obiecuje mówic wszystko. - Dobrze a teraz pocałuj mnie i wracamy do oglądania ok? I Marco w tym momencie pocałował Majke bardzo namiętnie. Z pocałunkami zaczął schodzić coraz niżej aż zaczął całować Majke po szyji. Majka usiadła na kolanach Marco i zaczęła go całować coraz namiętniej. Marco tym czasem znowu całował szyje Majki a jego ręce błądziły po plecach ukochanej. Majka uświadomiła sobie co wyprawiaja i odepchnęła Marco od siebie i zeszła z jego kolan. Marco zdziwił się spojrzał na Majke. - No co mieliśmy oglądać film. - Majuś ale przyznasz ze tamto bylo przyjemniejsze . - Może i bylo ale ja chce dokończyć oglądanie filmu. - No dobrze. Ale chodź tu do mnie i się przytul. - O i tak może być. Ukochani zajęli się oglądaniem filmu i po godzinie się zakończył. Majka spojrzała na zegarek i zobaczyła ze dochodzi już 14 więc postanowiła przygotować obiad. - Marco chcesz na obiad spaghetti? - Z twoich rąk zawsze. - No to idę robić. Po godzinę Marco z Mają jedli już przygotowany obiad. - Ale pyszne. - Wiem.

piątek, 16 maja 2014

Rozdział 3

Rozdział 3 W mieszkaniu Majki Po przebudzeniu Majka czuła się okropnie. Nadal nie mogła uwierzyć w to że Marco aż tak się wściekł. Było jej przykro że jej nie ufał i że nie ufał jej przyjaciółce. Miała do niego żal o to. Natomiast u Marco w domu. Gdy tylko się przebudzil poczuł ogromny ból głowy wkońcu nie ma co się dziwić jak wypił wczoraj 2 butelki wina i do tego 4 piwa. Był wściekły na Majke za to że jemu nie pozwoliła powiedzieć przyjaciołom że są razem chociaż oni cos podejrzewali ale on się wszystkiego wyparł. A ona jak tylko usłyszała od koleżanki zarzuty że są razem to od razu się przyznała. Dobrze wiedział że może i wczoraj przesadził ale wiedział także że miał rację. Natomiast w mieszkaniu Majki rozdzwonił się telefon. - Tak słucham. - Dzień dobry pani Maju z tej strony trener Kloop. - Dzień dobry. Cos się stało? - Nie nic się nie stało tylko chciałem cie prosić żebyś dzisiaj wpadła i porobiła chłopakom zdjęcia bo chcielibyśmy wrzucić nowe zdjęcia z treningu na naszą stronę. - No dobrze mogę przyjść. Tylko o której mam być na miejscu? - Jak byś mogła to tak na 12 bo od tej zaczyna się trening chłopaków. - To w takim razie będę napewno. - Dziękuje ci Maju. - Oj nie ma za co. - No to dozobaczenia. Po rozmowie Majka udała się do kuchni żeby cos zjeść a później zacznie przygotowywać się do wyjścia. Natomiast u Marco. Marco wybrał się trochę wcześniej na trening bo na stadionie był już o 11.30. Gdy zbliżała się 12 do szatni wszedł przyjaciel Marco Mario. - Hej Marco. Słyszysz mnie? - O cześć. Mówiłeś cos! - Tak już dobre 5 minut do ciebie mówię a ty nic tylko taki jakiś zamyslony jesteś. - A daj mi spokój. - Co pewnie o kobiete chodzi? - Dla twojej ciekawości to nie chodzi o żadna kobietę. - Oj przecież cie znam i wiedzę że przez ostatni czas chodziłeś taki zadowolony i wogóle zmieniłeś się przez ostatni czas. Więc jak nic to tu o kobietę chodzi. - Weź przestan jak mówię że nie o kobietę chodzi to nie. A zresztą nie twój interes. - Ej Marco weź trochę się uspokoj bo wiedzę że nie warto narazie z tobą gadać. - Dobra idę na murawę. Tym czasem u Majki Gdy weszła na stadion zobaczyła Piszczka, Lewandowskiego i Błaszczykowskiego. - Chłopaki nie wiecie gdzie jest Kloop? - Poszedł do siebie do gabinetu. - A ok. Dzięki. - Spoko. Majka udała się do gabinetu Kloopa i zapukała - Dzień dobry ja chciałam tylko powiedzieć że już jestem. - No dzień dobry. To dobrze. Cieszę się że mogłas przyjść. - Też się cieszę. To ja już pójdę. - No dobrze. Majka udała się na stadion żeby zacząć robić zdjęcia. Gdy weszła zobaczyła Marco który wyżywał się na piłce jak by chciał kogoś zabić. W pewnym momencie Marco zobaczył Majke która patrzyła w jego stronę ale zaraz odwróciła się i zaczęła robić innym zdjęcia. Gdy dochodziła 14 Majka nie mogła już wytrzymać. Więc podeszła do Marco. - Hej. Możemy porozmawiać? - A mamy o czym? - No raczej tak. Nie sądzisz? - No dobrze. Więc mów. - Chciałabym cię przeprosić wiem jak się umawialiśmy ale nie mogłam jej wtedy już oklamać. - Tak a ja to mogłem chłopaków oklamywać tak? - A to już wiem o co ci chodzi. - No o co? - Ty poprostu wściekasz się o to że ja powiedziałam komuś a ty nie. Więc proszę bardzo jak ci na tym tak zależy to proszę. I wtedy Majka zaczęła krzyczeć do chłopaków. - Chłopaki muszę cos wam powiedzieć. Ja i Marco jesteśmy parą już od pół roku. Serdecznie was przepraszam że wam nie powiedzieliśmy ale to moja wina bo ja nie chciałam nikomu o tym mówić a Marco się zgodził. A teraz mówię to wam bo ktoś tu ma o to pretensje. Więc to by było na tyle. Dziękuje za uwagę. O to ci chodziło Marco. Jak tak to proszę bardzo wszyscy już wiedzą. Majka zaczęła płakać. - A i jeszcze jedno teraz już chyba nie będziesz miał o to pretensji. Bo jakbyś nie wiedział to teraz wiecej twoich znajomych wie o nas niż moich jak wogóle jesteśmy jeszcze parą. - Majka nie płacz. Proszę cie. - O co ty mnie wogóle prosisz. To moja sprawa czy będę płakać czy też nie. A pojedno nie chce z tobą już gadać. Narazie. - Majka proszę cie poczekaj. Majka. Cholera jasna. Majka wybiegła ze stadionu i udała się do mieszkania. Tym czasem u Marco. - Stary czego Majka tak nagle wybiegła? - spytał się Piszczek - No po kłóciliśmy się. - O co? Bo to chyba my powinniśmy chodzic obrażeni ze wogóle o niczym nie wiedzieliśmy.- powiedział Robert - No przepraszam was ale tak chcieliśmy więc nie mówiliśmy o tym nikomu. - No dobra przeprosiny przyjęte. Ale czemu wy się pokłóciliscie? -spytał się Piszczek - A bo Majka wczoraj powiedziała o nas koleżance swojej a mieliśmy inna umowę. I wczoraj przy kolacji po kłóciliśmy się. Miałem pretensje do niej o to ze ona komuś powiedziała a ja jak chciałem wam powiedzieć to musiałem kłamać was. Chociaż wy cos podejrzewaliście. - Marco ale nie zapomniaj ze ona też swoich znajomych oklamywala. Więc chyba trochę przesadziłeś. I co pewnie dlatego Majka powiedziała nam dzisiaj ze jesteście razem tak? - powiedział Robert - No tak. - Wiesz co Marco ty lepiej jedz do niej i ją przepros. - powiedział Mario - No wiem. Teraz tego wszystkiego żałuję. Nie powinienem tak reagować. - No to raz dwa i lec do niej. - powiedział Kuba - Dzięki chłopaki napewno tak zrobię. Tymczasem u Majki Gdy weszła do mieszkania od razu udała się do łazienki żeby się przemyć i poszła się przespać. Gdy dochodziła godzina 17 do Majki drzwi ktoś zadzwonił. Majka przebudzila się i usłyszała dzwonienie do drzwi. Więc podeszła i je otworzyła. - Marco? Co ty tu robisz? - Możemy porozmawiać? Proszę - A mamy o czym? - Majka proszę cię porozmawiajmy. - No dobrze wchodz. Majka wraz z Marciem udali się do salonu. - Więc o czym chciałeś porozmawiać? - Majka chciałem cię przeprosić wiem ze przesadziłem i ze nie powinienem tak wogóle mówić. Ale bylo mi przykro ze powiedziałaś jej bez mojej wiedzy. I ja wiem że nie powinienem tak reagować. Kocham cię i nie chce cię stracić jesteś dla mnie bardzo ważna. Nie przeżył bym gdybyśmy się rozstali. Bardzo cie kocham i nie gniewam się już. Tylko proszę wybacz mi. Majka po usłyszeniu tego od Marco zaczęła płakać. - Majka proszę cie nie płacz. Kotek no kocham cię i to jest ważne rozumiesz. - Marco ja też cię bardzo kocham. Tylko ja wiem że masz rację tylko przykro mi że tak wczoraj zareagowałeś. - Wiem o tym i mi strasznie z tym głupio. Ale proszę cie wybacz mi. - Już ci dawno wybaczylam. - Kocham cię - Ja ciebie też. Przybliżyłam się do mojego ukochanego, swoją rękę położyłam na Jego piersi, mój wzrok spoczął na Jego ustach. Wiedział o czym myślę. Jego dłonie objęły mnie w talii i mocno przyciągnęły do siebie, pochylił się nade mną po czym nasze usta się spotkały w długim namiętnym pocałunku. Jednak było nam mało to nie tego pragnęliśmy, moje usta się rozchyliły pozwalając Jego językowi stoczyć dziką walkę z moim. Nasze przyspieszone oddechy, ciche westchnięcia. Straciliśmy poczucie czasu i rzeczywistości przy tym pocałunku. Majka oderwala się od Marco i zaczerwienila się. - Kocham cie gdy się tak czerwienisz. - Weź przestań. Marco? - Tak kochanie? - Zostaniesz u mnie na noc? - Jeśli tylko chcesz. - Chce. - No to ok. - Dziękuje. Pójdę do łazienki się wykapac. - No idź idź. Ja pójdę położę się w sypialni. Majka będąc już po kąpieli uświadomiła sobie że nie wzięła piżamy. Więc nałożyła tylko dolną bieliznę i owinela się w ręcznik. Weszła tak do sypialni i gdy tylko Marco ją taką zobaczył od razu do niej podszedł. Staliśmy w sypialni obok łóżka i patrzyliśmy na siebie. Ściągnęłam z Niego koszulkę i czekałam na Jego ruch. Pochylił się i złożył na moich ustach delikatny pocałunek i jednocześnie, sięgając za moje plecy i rozplatał ręcznik, który opadł na podłogę. Miała na sobie jedynie czarne koronkowe szorty, więc widok, który miał przed sobą, bardzo Go ucieszył. Jego dłonie od razu otoczyły moje piersi i zaczął je dotykać. Natomiast ja niecierpliwie odpinałam guzik od Jego spodni kiedy mi się to udało, wylądowały one na podłodze, tak jak i reszta naszej garderoby. - Na pewno tego chcesz? – spytał w pewnym momencie. - Tak. Pragnę cię Marco. Jego usta i dłonie nie śpiesząc się, poznawały każdy fragment mojego ciała. Tak jakby poznawał go, po raz pierwszy. Górował nade mną. Całował moją szyję i schodził niżej, ponownie pieszcząc mój biust. Przygryzał, ssał i szczypał moje stwardniałe sutki, to była istna tortura dla mnie. Teraz czułam się kochana i kochałam, i nic więcej się nie liczyło. Schodził z pocałunkami niżej, przez brzuch, aż dotarł do mojej bielizny, którą zaczął zsuwać. Pomogłam Mu unosząc, nieznacznie biodra do góry. Kiedy pozbył się zbędnego skrawka materiału, począł składać pocałunki na mojej prawej nodze od łydki, aż po wewnętrzną stronę ud i to samo zrobił z drugą nogą. Doskonale wiedział, co ze mną robi. Kiedy ulokował się w końcu pomiędzy moimi, rozchylonymi udami, posłał mi spojrzenie, w którym widziałam czystą żądzę i wtedy też przejechał językiem po całej mojej kobiecości. - Reus – jęknęłam, kiedy Jego zręczne palce i język, sprawiały mi tyle przyjemności. Kiedy byłam już blisko, przerwał swoje czynności. Spojrzałam na Niego trochę z mordem w oczach, bo jak mógł mnie tak zostawić. Ale podniosłam się do pozycji siedzącej i go pocałowałam. Położył mnie ponownie na plecach, a sam uklęknął pomiędzy moimi nogami. - Kocham Cię. – szepnął patrząc mi głęboko w oczy, kiedy powoli we mnie wchodził. - Ja też Cię kocham. – powiedziałam przyciągając go do siebie. To było niesłychane jak nasze ciała idealnie do siebie pasowały, to tak jakbyśmy byli dla siebie stworzeni. Moje ciało od razu odnalazło właściwy rytm, dopasowując się do Niego. - O Boże. – krzyknęłam, kiedy poczułam Go naprawdę głęboko. - Dobrze Ci? – zapytał. - Mmmm cudownie. To z jednej strony było zmysłowe i delikatne, ale z drugiej nasze ciała domagały się uwolnienia, więc było to szybkie i dzikie. Wiedziałam, że długo nie wytrzymam, czułam ten przeszywający mnie skurcz w dole brzucha. - O cholera Marco. – krzyknęłam, kiedy dochodziłam z taką siłą, z jaką nigdy wcześniej. Chwile po mnie skończył Marco, wykrzykując moje imię. Opadł na mnie i czule mnie pocałował, po czym wysunął się ze mnie i położył obok, przykrywając nas prześcieradłem. Położyłam swoją głowę na Jego torsie, a On objął moją talię ramieniem i tak po jakimś czasie zasneli wtuleni w siebie.

czwartek, 15 maja 2014

Rozdział 2

Rozdział 2 Po wyjściu Marca Majka położyła się spać. Rano gdy się obudziła poszła pobiegać w pobliskim parku. Spotkała tam swoją dobra koleżankę z klasy. - Hej Majka - O hej Paulinko co tam u ciebie? - A wiesz nawet spoko. Masz może czas żeby pogadać? - Jasne. A cos się stało? - Tak to znaczy nie a zresztą sama już nie wiem. - Wiesz co to może chodźmy do mnie do mieszkania to na spokojnie pogadamy i wypijemy kawę. - No dobrze. Majka wraz z Paulina udały się do mieszkania. Po drodze wstąpiły jeszcze do cukierni po cos słodkiego. - Dobra Paulina siadaj a ja pójdę zrobię nam tej kawy. - Majka to ja ci może pomogę w czymś? - No ok. Chodź to weźmiesz talerzyki. A pojedno mów o co chodzi. - Zaraz ci powiem tylko najpierw zjedzmy i wypijmy ta kawę. - No ok. Dziewczyny po zjedzeniu i wypiciu kawy wróciły do rozmowy. - Dobra Paula a teraz mów o co chodzi. - No bo Mariusz zaprosił mnie na randkę i nie wiem co mu odpowiedzieć. - No zgodz się. Przecież widać że mu sie podobasz. Więc czemu masz sie nie zgodzić? - Majka wiesz to nie o to chodzi że ja nie chcę. Tylko boję się. - Paula nie bój się. Ja wiem że ty masz prawo sie bać po tym wszystkim ale Mariusz taki nie jest. - Majuś a ty byś nie bała? Dobrze wiesz że długo dochodziłam do siebie po tym gwałcie. - Paula masz rację bałabym się. I wiem jak to przeżywałaś ale jak się tak boisz to moze powinnaś o tym powiedzieć Mariuszowi i wytłumaczyć mu że zależy ci na tym żeby sie spotykać tylko masz obawy. - A myślisz że on to zrozumie i nadal będzie chciał ze mną sie spotkać. - Myślę ze tak. Mariusz nie jest taki. Zrozumiałby to. Uwierz ze nie wszyscy są tacy głupi jak ten gwałciciel. To ze on cie skrzywdził to nie znaczy ze Mariusz też to zrobi. - Może masz i rację. Powiem mu jeżeli tylko sie odważe . - Paula będzie dobrze. Zobaczysz. - Mam taką nadzieję. Dobra koniec tematu na mój temat. Lepiej powiedz co tam u ciebie i Marco. - U mnie i u Marco? - No tak przecież to widać że cos was łączy i to nie jest tylko przyjaźń. - Ale między nami nic nie ma . - Majka takie kity ty możesz wmawiać innym a nie mi. - Ale ja mówię poważnie. - Paula czy mi tu pod okiem jedzie czołg? - No nie... - Więc nie udawaj tylko mów. Jak długo już ze sobą jesteście? - No dobra masz rację jesteśmy ze sobą już od pół roku. Tylko błagam nie mów nikomu o tym. Proszę cię. - Majka czy ja dobrze słyszałam? - Tak jeśli jeszcze głucha nie jesteś. - Jak mogłaś mi o tym nie powiedz co? Już dawno powinnam sie na ciebie obrazić wiesz? - Przepraszam ale nikt o tym nie wiem. Po prostu nie chcemy żeby bylo głośno o nas i dlatego ukrywamy się z tym. - To dosyć długo się już ukrywacie. - Tak wiem ale tak zdecydowaliśmy i dobrze nam z tym. Ale Paula proszę nie mów o tym nikomu i przepraszam cie. - Dobra wybaczam ci i nie przejmuj się nie powiem nikomu. Ale Majka ze ty z tym Marco Reusem z tym przystojnikliem. Tylko ci pozazdrościć. - Dobra przestań już z tym takim gadaniem. Wystarczy ze powiem ci ze tak z nim i koniec tematu. - No ok ok. Tylko powiedz jaki on jest. - No Marco jest najwspanialszą osoba jaką znam. Jest taki czuły dla mnie kochany i wogóle.... - Oj Majka widzę ze cię naprawdę wzięło. - Dobra weź przestan bo zaraz się zaczerwienie. - Dobra Majka ja już muszę lecieć. Spotkamy się w poniedziałek w szkole. - No ok. To dozobaczenia. Papa - No pa . Po wyjściu Pauliny Majka poszła ogarnąć w kuchni i salonie. O godzinie 13 zadzwonił jej telefon był to Marco. - Tak słucham. - Cześć moja ty piękna. - No cześć ty brzydalu. - Ja brzydal? - Tak ty. - Ale nie zapominaj że twój brzydal. - No ależ oczywiście że mój. Jak mogłabym o tym zapomnieć. - No oczywiście że byś nie zapomniała bo ktoś by ci napewno przypomniał. - Pewnie tą osoba był byś ty? - Ależ oczywiście że ja. - No dobra koniec tej rozmowy. Lepiej powiedz po co dzwonisz? - No chciałem się spytać czy może masz przypadkiem dzisiaj wolny wieczór? - Może mam a może nie. - Majka no proszę cie. - No dobra mam a co? - A no bo jeden taki przystojniak chciałby cie gdzieś zabrać. - Przystojniak powiadasz? - Tak nawet bardzo. - No to jak tak przystojny to będę miała czas. A jeśli można wiedzieć to kto jest tym przystojniakiem? - A taki ciemny blondyn, grający w piłkę nożna w klubie Borussia Dortmund. Kojarzysz może? - O to pewnie Łukasz Piszczek. - Majka wiesz co? - No co? - Jajco wiesz? - Oj nie wściekaj się przecież żartuje. - Dobra odbije to sobie poźniej. - Ciekawie jak? - A zobaczysz. Ok to co umówieni jesteśmy. - No tak tak. - No to ok lecę na trening. - A Marco o której mam być gotowa? - Tak na 18? - No ok będę czekać. - Dobra muszę kończyć bo trener woła. - Marco? - Tak Maju? - Kocham cię bardzo. - Majuś ja ciebie też skarbie ty mój kochany. Po skończonej rozmowie z Marco Majka poszła się przespać. Gdy dochodziła 16 Majka się obudziła i zaczęła się szykować na wyjście z ukochanym. Ubrała się w śliczna kremowa sukienkę która była do połowy uda. Założyła do tego czarne szpilki i czarne dodatki. Gdy już zbliżała się 18 Majka usłyszała dzwonek do drzwi. Gdy je otwarła zobaczyła uśmiechniętego Reusa. - Cześć Majuś. Wyglądasz przepięknie. - Cześć. Weź przestan bo się zawstydze tu. A tak po za tym to wejdz. Pójdę jeszcze do łazienki. W czasie gdy Majka była w łazience Marco poszedł do kuchni załadować sobie pić. - Marco gdzie jesteś? - A tu. - Weź mnie niestrasz głupolu ty. - Ale miła jesteś. - No wiem. - Dobra chodźmy już. - Marco weź się nie dasaj. - Nie dasam się. - Nie wcale przecież wiedzę. Jak się dąsasz o tego głupola to przepraszam cie kochanie ty moje. - No zastanowie się. - No nie daj się prosić. - No ok. Marco nagle zaczął całować Majke. - Marco mieliśmy wychodzić. - Kolacja nie zając nie ucieknie. - Marco nie stój. Idziemy i koniec kropka. No chodź już. - No dobra chodźmy. Majka wraz z Marciem wyszli na kolacje. Jak się okazało Marco zaplanował kolacje u siebie w domu. - Marco jak to ładnie wygląda. Ale powiedz szczerze kto to przygotował bo na pewno nie ty. - No dobra może i nie ja ale też umiem cos ugotować. - W to nie wątpię kochanie. - No ja myślę. - Już nie myśl tyle tylko podawaj te dania mój ty kucharzyku. - No już idę. Siadaj do stołu moja madam. - Dziękuje ci mój panie. I w tym momencie oboje wybuchli śmiechem. Marco udał sie do kuchni po danie. Po zjedzonym posiłku usiedli na kanapie. - Majka napijesz się wina? - A z chęcią. Marco? - Słucham? - Muszę ci o czymś powiedzieć. - O czym? - Tylko się nie denerwuj. Dobrze? - No ok. Tylko mów bo tak to jeszcze bardziej będe się denerwował. - Dobrze powiem ale obiecaj że się nie wściekniesz. - No dobra. - Ale obiecaj. - Obiecuje. - No bo była dzisiaj u mnie Paulina i powiedziałam jej ze jesteśmy razem. Znaczy ja wiem ze nie powinnam jej tego mówić bo sobie to obiecaliśmy. Ale ona nie wiem jak i nie wiem skąd ale domyślila się ze jesteśmy razem. No i kurde nie umiałam jej już kłamać więc się przyznałam. I ja wiem ze źle zrobiłam ale to moja najlepsza koleżanka i nie mogłam jej już oklamywać i tak długo jej nic nie mówiłam. Zrozum mnie no co ja miałam innego zrobić. A kłamać nie lubie i tak się źle czułam ze pół roku ją okłamuje. - Majka stop. Rozumiesz stop. Kurde u mnie chłopaki też cos podejrzewali ale nic im nie powiedziałem tylko ich kłamałem a też tego nie lubie robić. Nawet moich przyjaciół oklamalem a łatwo mi z tym nie bylo. Ale dałem radę a ty tylko cos napomniala i już jej powiedziałaś. Nie zdziwie się jak jutro o tym będą pisać przeróżne gazety i w telewizji będą gadać o tym. A tak zarzekałaś się że o naszym związku nikt narazie nie może wiedzieć. - Marco w tym momencie przesadziłeś Paulina nie jest taka i nie pójdzie i nie powie tego dziennikarzom. Znam ją i ufam.w A ty najwidoczniej nie ufasz mi. Mówiłam jej że nic między nami nie ma ale ona mi nie wierzyła i powiedziała że wie że cos między nami jest. - Weź Majka przestan chrzanić. Ja już wiem jakie sa te dobre koleżanki najpierw nic a potem wszystko gadaja i rozpowiadają i ja wiem że się nie mylę. - Nie obrażaj Pauliny dobrze. Ja ją znam i ufam ty nie musisz. Wogóle wiesz co ci powiem jesteś głupi i naprawdę zawiodłam się na tobie. - Chyba ja na tobie. - A no tak wielka gwiazda piłki nożnej unosi się takim zajściem. A przypomnę ci że to ty pierwszy chciałeś powiedzieć chłopakom o nas. - No chciałem ale ktoś powiedział mi że to za wcześnie o tym komuś mówić. - Tak powiedziałam tak i się tego nie wypieram ale ja cię tak nie zaatakowałam jak ty mnie i ja nie mówiłam takich rzeczy że nie ufam twoim przyjaciołom i że oni pójda do dziennikarzy i o nas tak powiedzą. Bo wiem żeby tak nie zrobili ale nie chciałam wtedy żeby ktoś o tym wiedział. I wiesz co ci powiem jeszcze jesteś skończonym egoista. Jak możesz wogóle tak myśleć . A i ja lepiej już pójdę bo powiemy jeszcze coś czego będziemy później żałować. - Tak jasne najlepiej wyjść i zostawić kłopoty. - Nie zostawiam tylko nie chce żebyśmy cos powiedzieli a później tego żałowali. W złości i kłótni wiele rzeczy się mówi. - Właśnie że zostawiasz. I wiesz co ci powiem to ty jesteś egoistka. - Ja? - Tak ty. - Przesadziłes rozumiesz. Ja będę się zbierać. Dzięki za kolacje. Była świetna. To pa Marco. - Świetnie. Po wyjściu Majki Marco wziął butelkę wina i zaczął ją pić. Gdy wypił ją wziął się za druga. Natomiast Majka po wyjściu od Marca udała się do mieszkania gdzie zaczęła płakać. Nie mogła się pogodzić z tym że Marco aż tak źle zareagował na ta wiadomość. Miała na dość wrażeń jak na jeden dzień. Po godzinnym płaczu jak i nie dłuższym usnela na kanapie.

środa, 14 maja 2014

Rozdział 1

Majka siedząc w domu rozmyślała nad swoim związkiem z Marco. Są ze sobą już pół roku. Trudno w to uwierzyć że przez ten cały czas nikt nie dowiedzial sie o ich związku ale w końcu o to im chodziło. Nagle Majka usłyszała dzwonek do drzwi. Ciekawie kto o tej porze przyszedł. - Marco co ty tu robisz? - Hej. Ja też się cieszę że cię wiedzę. Lepszego powitania to się nie spodziewałem wiesz? - Marco weź mi tu nie dramatyzuj. Tylko powiedz co tu robisz? - O boże czy to takie trudne. Po prostu jak się ma dziewczynę to chyba można za nią zatęsknić. Co nie? A pojedno wpuścisz mnie czy będziemy tak stać w drzwiach? - No weź przeciesz wiedzieliśmy się dzisiaj. Więc nie mów mi że aż tak bardzo tęskniłeś bo ci nie uwi.... Nagle Marco przerwał Majce wypowiedź calując ją. Po mału Marco zaczął przesuwać sie z Majka w głąb jej mieszkania. - Marco co ty robisz? - Całuje swoją dziewczynę. Czy to takie dziwne? - Nie ale... Marco znowu przerwał Majce wypowiedź pocałunkiem, który był bardzo delikatny. - Majka nie ma żadnego ale rozumiesz. - Dobra. Weź już przestań chrzanić MARCO. - Ja chrzanie ja? - Tak ty Majka w tym momencie zaczęła się śmiać. - Dobra chodź do pokoju usiąść. Marco i Majka usiedli na łóżku Majki. - Marco kocham cię wiesz? - Oj Majka Majka ja cwiebie też. Zaśmiałam się przyciągając Go do siebie i namiętnie pocałowałam Nim się spostrzegłam już był nade mną. Z moich ust przeszedł do mojej szyi, następnie zaczął ściągać moje ubrania. - Marco co ty robisz? - No rozbieram swoją dziewczynę - Aha - No tak aha Marco nie czekając na Majke rozebrał ja i siebie. Zaczął całować i pieścić moje piersi.Powoli zaczął schodzić niżej i całować mój płaski brzuch, a Jego prawa dłoń wędrowała po moim udzie, kiedy był już tuż tuż tego miejsca nagle przerwał i spoglądając na mnie powiedział: - Matko Majka co Ty ze mną zrobiłaś, tak bardzo Cię kocham i pragnę - Marco ja mam tak samo. Błagam Cię nie przerywaj, jest mi z Tobą tak dobrze. – powiedziałam, a moje spojrzenie było z pewnością zamglone z podniecenia. Czy wiedział to jak działa na mnie i jak działa dotyk Jego dłoni na moje ciało? - Leż grzecznie. – powiedział i nagle poczułam tam na dole Jego zwinny języczek. Boże potrafił doprowadzić mnie do szaleństwa. Jego lewa dłoń zaciskała się na moim biodrze. Jego palce nadal się we mnie poruszały ale On musnął moje usta i spytał: - Proszę Majka powiedz że mogę już? - Och….tak. – wyrwało mi się. Czekał na moje przyzwolenie to było coś niesamowitego. Patrząc mi głęboko w oczy zrobi to… Nie mogłam się powstrzymać przed okazaniem Mu tego jak bardzo jest mi z Nim dobrze,a On wyglądał na zadowolonego kiedy słyszał moje jęki przechodzące z tych cichych w głośniejsze. Jemu też było dobrze widziałam to w Jego oczach. Nasze ruchy stawałysię coraz szybsze,głośniejsze i przyspieszone oddechy były zwiastunem zbliżającego się szczytu. Nagle wykrzyczałam Jego imię, tak jak On moje. Zaznaliśmy spełnienia, teraz leżąc w Jego ramionach i odpoczywając przed Marco wyjściem wiedziałam jedno: „To była miłość, która nie powinna na razie wychodzić na jaw którą musimy ukrywać przed światem by nic i nikt jej nie zniszczył''.

Bohaterowie

Marco Reus- 23 lata, piłkarz Borussi Dortmund, miły, sympatyczny, dusza towarzystwa, potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji, nie należy do osób wstydliwych.Poznaje Majke na jednym z meczy na których robiła im zdjęcia, rodzi się między nimi uczucie które nie może wyjść na jaw.Przyjaźni się z Mario Goetze, Nurim Sahinem, Łukaszem Piszczkiem, Robertem Lewandowskim i Kubą Błaszczykowskim. Majka Jawor - ma 19 lat, uczy się w liceum ogólnokształcącym w Niemczech, dorabia jako fotograf w niemieckim klubie Borussia Dortmund. Na ogół to miła i ciepła dziewczyna, jednak potrafi być wredna i zadziorna. Zaprzyjaźniła się z piłkarzami a najbardziej z Marco z którym najczęściej spędza czas. Gdy stają sie sobie bliżsi zostają parą o której nikt na razie nie może wiedzieć. To są najważniejsi bohaterowie tego opowiadania.